Łac. Lugii, Lygii, Lugiones, Longiones, MahaLinga, „From the Polish territories called Lingonia”

Historia Salonitanorum atque Spalatinorum pontificum

The chronicle gives an account of the arrival of the Croats:

From the Polish territories called Lingonia seven or eight tribal clans arrived under Totilo. When they saw that the Croatian land would be suitable for habitation because in it there were few Roman colonies, they sought and obtained for their duke…The people called Croats…Many call them Goths, and likewise Slavs, according to the particular name of those who arrived from Poland and Bohemia.

This account may be considered more similar to that which is found in De Administrando Imperio than the Chronicle of the Priest of Duklja.”

Ja bym powiedział, że te trzy opisy są podobne nie ma tam jakiejś sprzeczności w De Administrando Imperio pisze się, że było to akcja za Herakliusza, ale to mogła być kolejna fala najazdu 100-200 lat późniejsza, też główna fala potężnych jednoznacznie Sklawińskich kolonizujących Bałkany, najazdów zaczęła się w 540 roku czyli zgadza się z datą panowania Totyli, z tym zgadza się Historia Salonitanorum.

Może co do Totyli (zwany również Totila Baudila, Nieśmiertelny (zm. 552) – król Ostrogotów w latach 541–552.) W 550 gdzieś czytałem informację, że Skalwinowie wspomagali Ostrogotów w Italii 6 tys. jazdy jednocześnie atakując Bałkany. To są lata jak widać panowania Totyli, u Dukljana Słowianie podbili też Teutonię, więc większość jego poddanych mogła być Teutonami, imię brzmi dziwnie jak hybryda teutońsko-słowiańska (toten’kopf-czaszka) czyli jak toten-> trup badyl, no badyle są nieśmiertelne, po to się bylicą przewiązywano, i istnieje w legendach Kościej Nieśmiertelny, podobną armię „trupów” mieli Lugii.

Ale tu nam chodzi o „Polish territories called Lingonia”, a dokładniej o samą nazwę Lingonia, w której to Polsce panował dalej, Brus ostrzący noże, ale można zauważyć, że też Ostroil to imię dla ostrego, nie tępego gościa.

Bez wątpienia nazwa linga (też mahalinga) znaczy fallus, słowa którego nie ma w niemieckim czy angielskim, znaczy to samo, penis, fallus, „Phallus als Sinnbild Schiwas, des indischen Gottes der Zeugungskraft & phallus (n.) 1610s, „an image of the penis,” from Latin phallus, from Greek phallos „penis,” also „carving or image of an erect penis (symbolizing the generative power in nature)” (…)

Nie ma żadnej wątpliwości, chyba, że ktoś oczu nie ma linga to fallus, pierwszego fallusa opływa też, źródło które kojarzy się nam słusznie z łonem kobiety, dokładniej żeńskim organem płciowym, nie da się geometrycznie, inaczej pokazać fallusa w pochwie, bo naturalnie jest w niej schowany podczas stosunku.

Mamy też to słowo z przedrostkiem Maha’linga czyli -> wielki penis, niżej mamy dynamiczny przebój z takim tytułem i refrenem, i ostry taniec ewidentnie militarny.

Język telugu jest drawidyjski, ale słowo maha’linga jest ewidentnie „aryjskie”, w teledysku w wielkim podobnym do cyrkowego namiocie, tańczy cały tłum mężczyzn, niekiedy w hełmach, niekiedy z szablami, ale pierwszym śpiewakiem jest ktoś podobny do Kmicica z Potopu, traktowany jak król czy wódź, noszony na ramionach itd. ciekawe elementy strojów, wystroju i choreografii.

Wyżej kandelabr z pochodniami, ale niżej wisi na łańcuchach żelazny, kosz z ogniskiem -> kagan’ek, tutaj mamy obracanie na skinienie ręki kręgiem kręgów ludzi, młyniec ludzki, którego osią czy piastą jest ten gość śpiewający maha’linga.

Postać centralna ma też szeroki pas raczej skórzany, ale bardziej jest spięty spinkami marki „słonie”, niż sprzączkami jak nasze pasy biłgorajskie czy góralskie.

Tak czy inaczej on jest tu mahalingą, który obraca tym ostrym ludem, na pewno militarnym, groźnie pohukującym, symulującym w tańcu jakieś ciosy, walkę, oraz prezentujący kult wodza czy króla.

Więc czy Lingonia -> Phallonią, jest miejscem gdzie mamy takiego jednego gościa, czy jednak bardzo wiele takich kręgów, a Polacy to też Phalloni, czyli Lingowie. Co znów sugeruje ten obraz.

Te stele są też kamienne, choć wyobrażają żywych ludzi, czy lingi. Stolica Macedonii Pella, „nazwa prawdopodobnie pochodzi od słowa pella (starogrecki: πέλλα), „kamień”, który wydaje się pojawiać w niektórych innych toponimach w Grecji, takich jak Pellene.”

Mamy taką piosenkę całkiem współczesną, w której dziewczyna szuka rydza, co jest dwuznaczne i falliczne, spodobał jej się bardzo przystojny Rudy/Rdzawy facet, cały czas widzi go, który nie dał się uwieść (zerwać-poderwać), „wejść do jej koszyka” i dał jej kosza, no to poszła na bardziej pospolite pieczarki (blondynów) .

Jaka piękna sztuka! Rudy Rudy Rudy Rydz, A ja rydzów szukam.

Mam na Rydza smaczek, Lepszy niż maślaczek! Oh, gdyby chciał,

I gdyby tak, Zerwać się dał, O Boże! Tylko spuszcza oczy,

Gniewa się i boczy, Boi się nożyka, Nie chce do koszyka,

Jaka piękna sztuka! Już go nie uproszę, Chyba pójdę z koszem!

Różne z nim pogwarki, No to no to no to nic, Pójdę na pieczarki (…)

Bez wątpienia w starożytności też tak było, o czym świadczą pomorskie urny twarzowe, gdzie postacie ludzi są bryłami grzybów o fallicznych kształtach, ten ma jeszcze czapkę z zszytych kapeluszy huby, Thubal, Hubal.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na „Łac. Lugii, Lygii, Lugiones, Longiones, MahaLinga, „From the Polish territories called Lingonia”

  1. mk pisze:

    Lingowie czyli Lęgowie a Lingonia czyli Lengya. Laga-Linga-Lacha to ciągle to samo.

    • vranvelkrut pisze:

      W sensie etnicznym tak w sensie etymologicznym nie, laga, lach, Lech to są słowa dźwiękonaśladowcze od uderzania pałką czy kamieniem, gdzieś tam przez obrzędy kamiennego krzesła, krzesania, okrzesania, wskrzeszenia dają też światło, ogień, stąd mamy ama-lachy, ama-lechitów świeczki-kandelabry lampiony, linga-fallus krew nie woda ale ciecz i jest czymś wodnym wilgotnym stąd fala wodna, krew napływa do fallusa i mamy erekcję, łać. lingua język też jest wilgotny z śliną, w’ jest raczej przedrostkiem w-ilgotny, powinno pierwotnie być ligotny co by było blisko do linga czy lingua, wyżej nie jako wpis tylko jako strona, dodałem rozdział „gramatyki etymologicznej”, pt. „Ja Język Wać Pan” tam opisałem jaka jest „mechanika” języka syntetycznego, i co można osiągnąć jeśli go zanalityzujemy czy zetymologizujemy.

      Mamy imiona czy powinny takie być Zorian (gwiazda), oba góral dora-gora Dorian, Gorian -> Zoran, Doran, Goran, (teraz powinny być Zorzan, Dorzan czy Gorzan) ale Z czy G jest przedrostkiem czyli pierwotne imię orian->oran->orzan (wszystko od ognia i świecenia), no i mamy imię Orian’na (oro-złoto, „nie wszystko złoto co się świeci” ale te imię się świeci jak złoto) czy Orion, w Polsce było nazwisko Bog-oria, po-goria, mamy też starożytne imię Pel’orian pal-ognia, słup ognia, -złoty itp.

  2. mk pisze:

    Polecam zwłaszcza wstęp, całości jeszcze nie obejrzałem, ale początek jest o Amalechu. Polityka „polskiego” rządu w tym kontekście zupełnie nie dziwi…
    https://www.bitchute.com/video/oNqq5jkSFHOb/

    • vranvelkrut pisze:

      Co do Amalecha-Amalechitów to czy tradycja żydowska (Biblia), czy mitologia grecka, to jest to literacka parodia faktycznych zdarzeń, czyli rodzaj odegrania się na papierze, po prostu pyskowanie, slogany sekciarsko polityczne itd. Fakty są takie, że Ama’lechici (Amale, (a)Malik-król, Lach- al/Lach-bóg) byli jakąś warstwą władców i bogów na bliskim wschodzie, czy w Indiach oczywiście są i opowieści czy narracje bardziej zgodne z historią czyli ciż synowie boga, olbrzymi w Genezis, czy taki olbrzym Polifem (wielce sławny, czy mający wiele żon) oślepiony przez Odysa z jaskini pod Etną, okazuje być mężem Galatei (chyba nie tylko) i protoplastą Celtów i Ilirów, czyli jest dość podobny do Brusa z ostatniej epoki, bo w następnej epoce też podbijamy Teutonię i Ilirię, historia kołem się toczy. Robię o tym następny wpis podsumowywujący, bo wyszedł mi jakiś cykl jeśiennowojenny, będzie taki obrazek.

      • mk pisze:

        No ta figurka to niezła jest rzeczywiście, korona/czapa wygląda na wiernie odwzorowana, obojętnie czy autor miał taki zamiar

      • vranvelkrut pisze:

        Polos -> „Miałeś chamie czapkę z piór”, też zwróciłbym uwagę na ten szeroki pas i asymetryczne umieszczenie spinki-sprzączki, podobnie jak u tego kogucika z tańca „Mahalinga”.

Dodaj komentarz